Jest to przedstawienie dotyczące Mitu o syzyfie na potrzeby prezentacji z J.Polskiego. By:Daniel i Aleksander1 TPS 2010r.RCKU Pyrzyce
Niobe, siostra Pelopsa, poślubiła króla tebańskiego Amfiona i urodziła mu siedmiu synów i siedem córek. Tak nieumiarkowanie pyszniła się swym licznym potomstwem, że pewnego dnia samą Leto zlekceważyła za to, że ma jedynie dwoje dzieci, Apollina i Artemidę. Mante, córka Tejrezjasza, obdarzona darem wieszczenia, słysząc pochopnie wypowiedziane słowa, poradziła Tebankom, by natychmiast przebłagały Leto i jej dzieci, paląc kadzidło i wieńcząc włosy gałązkami lauru. Dym kadzidła unosił się już w powietrzu, kiedy pojawiła się Niobe ze swym orszakiem, wystrojona we wspaniałą szatę frygijską, z rozpuszczonymi włosami. Przerwała ofiary i z wściekłością zapytała, dlaczego Leto, kobieta niewiadomego pochodzenia, matka pozbawionej kobiecości córki i zniewieściałego syna, ma być stawiana wyżej od niej, wnuczki Zeusa i Atlasa, postrachu Frygijczyków, władczyni z królewskiego domu Kadmosa. Los lub nieszczęście mogą porwać dwoje, lub troje spośród jej dzieci, czyż mimo to nie pozostanie jednak matką liczniejszej gromadki dzieci? Przerażone Tebanki zaniechały ofiary, usiłując przebłagać Leto modlitwami odmawianymi szeptem, lecz było już za późno. Leto wysłała Apollina i Artemidę uzbrojonych w łuki i strzały, by ukarali pychę Niobe. Apollo odnalazł chłopców, gdy polowali na górze Kitajron. Jednego po drugim zabił ze swego łuku, oszczędzając jedynie Amyklasa, który roztropnie odmówił modlitwę błagalną do Leto. Artemida zastała dziewczęta przy kołowrotku i pękiem strzał zgładziła je wszystkie z wyjątkiem Meliboi, która, postąpiła podobnie jak Amyklas. Dwoje ocalonych pośpiesznie wybudowało świątynię dla Leto, niemniej jednak twarz Meliboi zbielała od strachu, i gdy w kilka lat później wychodziła za mąż za Neleusa, wciąż jeszcze nazywano ją Chloris. Niektórzy natomiast utrzymują, że ani jedno dziecko Niobe nie uratowało się i że później Apollo zabił również jej męża, Amfiona. Przez dziewięć dni i dziewięć nocy opłakiwała Niobe swoich zmarłych i nie było nikogo, kto by ich pochował, ponieważ Zeus stanął po stronie Leto i wszystkich Tebańczyków zamienił w kamienie. Dziesiątego dnia sami Olimpijczycy zgodzili się łaskawie urządzić pogrzeb. Niobe uciekła za morze, na górę Sipylos, gdzie mieszkał jej ojciec Tantal, Zeus zaś zlitował się i zamienił ją w posąg, który nadal jeszcze wczesnym latem płacze rzęsistymi łzami. Wszyscy mężczyźni nosili żałobę po Amfionie, opłakując wygaśnięcie jego rodu, ale nikt poza jej bratem Pelopsem nie żałował Niobe. Źródło: • Robert Graves - Mity Greckie Komentarze: {Komentarze zostaną dodane wkrótce} Jeśli masz trochę czasu i chciałbyś wesprzeć mnie w utrzymaniu strony zapraszam do zrzutki:
mit o syzyfie scenariusze | mit o syzyfie scenariusze | mit o syzyfie scenariusz lekcji | mit o syzyfie prezentacja | mit o syzyfie symbolika | mit o syzyfie dl Tytuł: Mitologia Podtytuł: Bogowie światła i powietrza Autor: Jan Parandowski Streszczenie mitu o feniksieNawiązania w literaturze do feniksa Streszczenie mitu o feniksie Za miasto słońca w Egipcie uchodziło Heliopolis, z którym wiązano historię ptaka słonecznego – Feniksa. Podobno był wielkości orała, szkarłatny czub na głowie, złociste pióra, biały ogon i oczy jak gwiazdy. Gdy czuł, że jest bliski śmierci budował sobie gniazdo z wonnych liści i ziół na szczycie palmy. Umierał spalony przez promienie słońca, a z jego kości rodził się nowy Feniks. Gdy dorósł składał gniazdo w świątyni słońca. W literaturze wczesnochrześcijańskiej feniks był symbolem zmartwychwstania Jezusa i jego wyznawców. Obecnie badacze wiążą jego pochodzenie z bnw (benu) – egipski święty ptak i uważają go za jedno z wcieleń Atuma Nawiązania w literaturze do feniksa Owidiusz Tacyt Księga Hioba (Umrę w moim rodzinnym gnieździe i będę żył długo jak feniks) Henryk VIII – W. Szekspir Świat zepsuty – I. Krasicki Hymn (Bogarodzico! Dziewico!) – J. Słowacki Harry Potter – Rowling W sztuce przedstawiany na tle słońca lub w płomieniach ze wzniesionymi do lotu skrzydłami, czasem z głową w aureoli i 7 promieniami. Gdybyś tylko chciał - byłabym o tramwaj później. Mógłbyś tak łatwo dogonić słowa, do których tęskniły puste już oczy. Przypominają mi trochę okna bez firan, co zasłaniają się już tylko pogodą. Przeklęta mgła - znów nic nie widać. Nie, to nie deszcz. Choć zbiera się na burzę od lat mleko rozlewa się po podłodze o 4 blocked zapytał(a) o 15:59 Gdzie znajdę cały tekst mitu o Syzyfie? W google są same streszczenia, a mi chodzi o cały tekst linka. 0 ocen | na tak 0% 0 0 Odpowiedz Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 16:07 [LINK] 0 0 blocked odpowiedział(a) o 16:27 Nie szukam książki o znaleźć treść tego mitu w że jest na pewno w książce ,,Mitologia", ale dziś nie mogłam jej wypożyczyć z biblioteki. 0 0 Uważasz, że ktoś się myli? lubMit o stworzeniu świata - treść greckiego mitu opisującego początki istnienia świata. Mit o stworzeniu świata jest mitem kosmogonicznym. Według tego mitu świat powstał w chwili, gdy z Chaosu, wielkiej otchłani nieuporządkowanych żywiołów wyłonili się pierwsi bogowie - Uranos, czyli Niebo i Gaja - Ziemia.
Syzyf był królem Koryntu. Mieszkał on u szczytu góry zwanej Akrokoryntem, na której miał przepiękny pałac. Był on bardzo bogaty i otoczony kręgami starodrzewu. Z tarasu pałacowego rysował się widok na Korynt. Z jednej strony był port, który pękał od okrętów, a z drugiej strony dzielnice przemysłowe. Całe bogactwo i rozkwit Koryntu był zasługą Syzyfa. Król Koryntu był ulubieńcem bogów, dlatego też Dzeus zapraszał go na uczty olimpijskie. Miał on jednak wadę: lubił plotkować. I ilekroć wracał z Olimpu, zawsze coś "chlapną" o tym, co się tam mówiło. Bogowie puszczali to płazem, aż do momentu kiedy Syzyf przesadził w swym plotkowaniu. Wygadał on wtedy bardzo ważny sekret Dzeusa, po czym ten miał nieprzyjemności. Rozgniewany bóg postanowił go ukarać i zesłał na niego bożka śmierci, Tanatosa, aby ten sprzątnął go ze świata. Jednak król koryncki spodziewał się "odwiedzin" bożka i urządził na niego zasadzkę, uwiązał go i mocno zakuwszy w kajdany zamknął w piwnicy. Właśnie dzięki temu, że Syzyf zamknął Tanatosa ludzie przestali umierać, więc Hades poszedł na skargę do Dzeusa. Ten wysłał Aresa, by uwolnił boga śmierci. Pierwszy umarł Syzyf, jednak konając nakazał żonie, aby zostawiła jego zwłoki nie pochowane. I tak się stało. Ponieważ dusza, której ciała nie pogrzebano, nie mogła wejść do państwa ciemności, Syzyf błąkał się nad brzegiem Styksu, jęcząc i narzekając. Tak długo się użalał, aż go zaprowadzono przed Plutona. Jęczac i płacząc opowiedział on Plutonowi, że jego żona jest niegodziwa, gdyż wyrzuciła jego trupa na śmietnik i nie chce mu sprawić pogrzebu. Pluton przejąwszy się całą tą historią pozwolił mu powrócić na ziemie, aby ukarać niegodziwą żonę i zarządzić, co potrzeba, po czym ma powrócić. Król Koryntu poszedł, ale nie wrócił. Bogowie zapomnieli o nim, a on sam starał się być cicho i ostrożnie, żeby o nim w ogóle nie słyszano i mówiono. Żył długo, ale w końcu przypomniano sobie o nim w piekle. Znienacka zaskoczył go Tanatos, który uciął mu pukiel włosów i jego krnąbrną duszę zabrał do podziemia. Tam, w Hadesie wymierzono mu karę: miał wtoczyć wielki kamień na wysoką i stromą górę. Syzyf z zapałem zabrał się do pracy, gdyż myślał, że to błahostka. Lecz tak nie było. Wytoczył ów kamień prawie na sam szczyt, gdy wtem głaz wyślizgnął mu się z rąk i spadł z powrotem w dół. I tak samo za drugim razem, za piątym, za dziesiątym...tak zawsze. Już jest Syzyf bliski celu i zawsze coś mu kamień z rąk wyrywa, i musi biedak pracę zaczynać na nowo.
CMO8.